Pilnie potrzebujemy pieniędzy na szczepionki na kaszel kennelowy...
Sprawa jest o tyle nagląca, że zaraz zacznie się sezon zachorowań, a jeden pies chory w schronisku oznacza wszystkie psy chore. Niestety kaszel kennelowy rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie w takich warunkach. Nie dopuśćmy do epidemii!
Ilość potrzebnych szczepionek szacujemy na około 100 sztuk (ilość psów się stale zmienia). Jedna szczepionka kosztuje około 25 zł. Wiemy, że to dużo,ale nie poddajemy się. Wierzymy, że z Waszą pomocą nasi podopieczni przetrwają jesień!
Jeśli chcesz pomóc, kliknij w poniższy link i wpłać dowolną sumę. Nawet 1 zł ma znaczenie. :)
Dodatkowo będziecie mogli od razu zobaczyć, ile pieniędzy już udało nam się uzbierać, a ile jeszcze pozostało do końca zbiórki. Udostępnijcie również post swoim znajomym - niech oni też dowiedzą się o zbiórce. ;)
Wiemy, że zaszczepienie wszystkich psów jest trudne i kosztowne, ale walka toczy się tutaj o zdrowie, a nawet życie naszych psiaków!
Link do zbiórki: https://pomagam.pl/kaszel-kennelowy
Za wszelkie wsparcie serdecznie dziękujemy! :)
Targi Zajęć Pozalekcyjnych odbyły się na Rynku w Mikołowie. Dla dzieci i młodzieży przygotowano wiele atrakcji promujących różne formy spędzania wolnego czasu. Prezentowano aktywności związane z tańcem, sportem, czy nauką języków. Była to również okazja, aby zachęcić młode pokolenie i ich rodziców do adopcji jakiegoś psiaka, dlatego mieliśmy tam również własne stoisko. Nasi podopieczni mogli zaprezentować swoje umiejętności, a każda zainteresowana osoba mogła dowiedzieć się czegoś więcej o danym piesku, wolontariacie czy ogólnie o schronisku.
Również w sobotę, w Parku Kościuszki, odbył się współorganizowany z Miastem Katowice I Katowicki Dzień Psiaka. Pogoda nie zachwycała, nie obyło się bez deszczu, ale wszyscy uczestnicy dzielnie to znosili - zarówno psy, jak i ich własciciele i opiekunowie. :) Przygotowano wiele atrakcji: m. in. katowicki oddział WOPR pokazywał wykorzystanie psów do ratowania ludzkiego życia, a policjanci zaprezentowali umiejętności wyszkolonych psów policyjnych. Oprócz tego nie mogło zabraknąć psich zaprzęgów, czy agility. Jedną z głównych atrakcji był "Bieg z psiakiem dla schroniska". Brały w nim udział również nasze psiaki, ale ciężko było wygrać z psami i ich właścicielami, którzy - co było widać - nie robią tego po raz pierwszy. ;) Ale dobra zabawa była cały czas, a to najważniejsze. Po akcji pieski mokre, zmęczone, ale wyhasane i wygłaskane, wróciły do schroniska. Na leczenie i niezbędne zabiegi udało się nam zebrać do puszki ponad 1100 zł, za co ogromnie dziękujemy wszystkim darczyńcom.
W niedzielę z kolei każdy mógł pospacerować z psami z naszego schroniska dzięki akcji Daj Pieskom Pobiegać. W dwóch turach (godz. 10:00 - 12:00 i 12:00 - 14:00) przybyło kilkadziesiąt osób, dzięki czemu z boksów wyszły wszystkie psy, które tylko mogły. Część zwierzaków przebywała na terenie schroniska i tam ćwiczyła komendy, była głaskana i zabawiana przez gości. Niektóre psy zostały również zabrane na dłuższy spacer, co z pewnością też im się podobało. Szczególnie, że pogoda nie była aż tak kapryśna jak dzień wcześniej i pomimo braku słońca, nie było ani bardzo niskiej temperatury, ani opadów deszczu. Z pewnością kolejne "Daj Pieskom Pobiegać" można zaliczyć do udanych.
Już w najbliższą sobotę, 17 września, odbędzie się I Katowicki Dzień Psiaka. W programie znajdziecie mnóstwo atrakcji, m. in. bieg z pieskami, pokazy psów do zadań specjalnych oraz konkursy z nagrodami. Zapraszamy do Parku Kościuszki!
Po raz kolejny przygotowaliśmy stoisko w Galerii Katowickiej, prezentując nasze schroniskowe zwierzaki i zachęcając do ich adopcji. Tym razem w trakcie tej weekendowej akcji największe powodzenia miały kotki, gdyż wszystkie cztery zostały adoptowane. Szczególnie zadowolone mogą być dwa Fistaszki, idąc do tego samego domu. Takie szczęście nie zdarza się często.
Pieski za to jak zwykle były wygłaskiwane przez zainteresowanych odwiedzających, a także cieszyły się spacerami. Zresztą i poza spacerami nie brakowało im radości i zabawy. Nowego domu szukał m. in. piesek z niesprawną tylną łapką oraz młoda suczka z problematycznym biodrem. Zebraliśmy cały wózek darów, za które serdecznie dziękujemy. Za bezpośrednie wsparcie finansowe również dziękujemy, zostanie ono przeznaczone na niezbędne leczenie naszych podopiecznych. A puszki z pieniążkami pilnował nasz gość specjalny, widoczny na zdjęciach. :)
Poniżej wybrane zdjęcia, wszystkie można obejrzeć w galerii.
Fundacja Przystanek Schronisko ponowanie gościła na Przystanku... Śniadanie, w Parku Powstańców Śląskich. Nasze stoisko można było odwiedzać w godz. 10 - 14:30. Pogoda w to niedzielne południe dopisała, znalazły się więc osoby, które chciały poznać i pogłaskać nasze psiaki. Szczególne wrażenie robił staruszek pseud. "Dziadek" - po ostatnich akcjach coraz więcej z Was go kojarzy, ale w nowej fryzurze trudno Wam było go rozpoznać. Nowe uczesanie zdecydowanie go odmłodziło. Największym zainteresowaniem cieszyła się jednak Sunia, wiele osób chciało z nią pospacerować. Akcję zdecydowanie można zaliczyć do udanych.
Nieraz do naszego schroniska trafiają psy bardzo wycofane, skrzywdzone przez człowieka. Siedzą wystraszone w boksach, nie pokazują się odwiedzającym, nie chcą wyjść na spacer, nie cieszą się na widok człowieka, tak jak reszta psów. Te psy najbardziej potrzebują pomocy wolontariuszy, by przekonać się, że ręka nie oznacza bólu, tylko daje ukojenie; że nie każdy człowiek jest zły. Takim psem był właśnie Rex. Przy pierwszym spotkaniu z jedną z naszych wolontariuszek siedział przestraszony w swoim boksie, nie wiedział, czego się spodziewać, gdy otworzyły się drzwi boksu. Nie chciał podejść, bał się dotyku… Ale dziewczyna się nie poddała i postanowiła zdobyć zaufanie psa. Po dłuższej chwili i wielu smaczkach udało się go zapiąć na smycz, ale był to dopiero pierwszy krok na długiej drodze. Rex nie szedł, tylko praktycznie się czołgał, nie chciał podchodzić do ludzi, na smyczy bardzo ciągnął, jakby chciał biec przed siebie, jak najdalej od człowieka. Wolontariuszka wiedziała, że czeka ją dużo pracy, żeby Rex znów zaufał ludziom. Pies na każdym kolejnym spacerze coraz bardziej ufał wolontariuszce, powoli pokazywał nie tylko jakim jest cudownym i kochanym psem, ale też jak bardzo został skrzywdzony. Psiak z pewnością był bity, a na widok spotkanego w parku starszego pana z laską wpadł w prawdziwą panikę.
Jednak trudy naszej wolontariuszki nie idą na marne - gdy podchodzi do boksu, Rex już nie ucieka, lecz z radością czeka na wyjście. Choć jeszcze niepewnie, to chętnie podchodzi do ludzi, aby zostać pogłaskanym. Swojej opiekunce zaufał bezgranicznie, pozwala jej na wszystko, a gdy na chwilę musi zostać z kimś innym i traci ją z oczu, jest zaniepokojony i wyrywa się w jej stronę. Dziś Rex ze swoją wolontariuszką stanowią zgrany duet. Choć przed Rexem jeszcze długa droga do normalności i prawdopodobnie zawsze będzie się bać podniesionej ręki, to teraz zyskał osobę, która zrobi wszystko, by już do końca swojego życia był szczęśliwy. Wierzymy też, że gdzieś na Rexa czeka człowiek, który pokocha go tak mocno, jak pokochała go jego opiekunka, i już nikt nigdy go nie skrzywdzi.
Praca z tak wystraszonym psem nie jest łatwa, ale zawsze daje naszym wolontariuszom dużo satysfakcji. Bardzo przyjemnie się patrzy, jak taki pies z każdym kolejnym spacerem się zmienia, jak zaczyna poznawać uroki zwykłego psiego życia, zabawy z człowiekiem, czy po prostu zwykłego wspólnego spaceru. Czy warto? Oceńcie sami, patrząc na poniższe zdjęcia ;)